Witajcie! Ostatnio głośno o nowości Garniera a mianowicie chodzi o płyn micelarny tym razem wzbogacony o olejek arganowy. Udało mi się załapać do testów na wizaz.pl. Postanowiłam podzielić się pierwszymi wrażeniami na temat tego micela. Jeśli jesteście ciekawe jak wypadł, zapraszam Was na recenzję :)
Płyn micelarny z olejkiem otrzymujemy w 400ml buteleczce, która wyglądem całkowicie przypomina poprzednie wersje. Różni się jedynie tym, że jest dwufazowy a wszystko za sprawą olejku arganowego. Sam olejek znajdujemy wysoko w składzie bo już na 4 miejscu. Płyn ten ma za zadanie usunąć makijaż, nawet ten trudno zmywalny, wodoodporny, długotrwały, oczyścić i odżywić naszą skórę twarzy. Przed zastosowaniem należy wstrząsnąć buteleczką.
Oczyszczanie twarzy tym płynem na samym początku sprawiło mi przyjemność dzięki zapachowi, który towarzyszy czynności. To chyba pierwszy zapachowy płyn micelarny, którego używałam. Sam demakijaż nie był u mnie problemem z racji tego, że nie noszę mocnych i wodoodpornych makijaży. Płyn jednak miał lekkie problemy ze zmyciem tuszu. Minęło trochę czasu zanim pozbyłam się tuszu z rzęs. Nie skreśliłabym go z tego powodu, jednak jest jeszcze coś co mi tu bardzo przeszkadza. Producent zapewnia, że płyn nie pozostawia tłustej warstwy i nie wymaga spłukiwania. Otóż u mnie jest zupełnie na odwrót. Płyn pozostawił tłusty film na twarzy, który niesamowicie mi przeszkadzał. Miałam wrażenie, że skóra nie jest oczyszczona i pierwsze co zrobiłam to spłukałam twarz wodą.
Uważam, że większość kobiet będzie miało zastrzeżenia co do obietnic producenta. Płyn nie podrażnił, nie uczulił, oczka nie szczypały. Olejek być może ma za zadanie odżywić skórę, jednak ja wolę aby płyn micelarny po prostu usunął makijaż i pozostawił skórę oczyszczoną.
Podsumowując, płyn micelarny z olejkiem nie przypadł mi do gustu z racji pozostawiania tłustej warstwy a jedyne co mi się w nim podoba to zapach. Pozostaje mi zatem wrócić do niezastąpionej różowej wersji micelka Garniera :)
Znacie już nowy płyn micelarny Garniera?
Jak się sprawdza u Was?
Czekam na Wasze komentarze :)
Całusy:*
Pati.
Slyszalam o nim, ale nie kupie go. Mialam wersje rozowa i o zmyciu nim makijazu moglam zapomniec :-D Podklad tak, ale eyeliener nie... Wiec domyslam sie, ze z tym jest podobnie. Mam juz swoj sprawdzony dwufazowy produkt i przy nim zostane :-)
OdpowiedzUsuńlubię garniery, ale ten jakoś mnie nie kusi - bo bardzo nie lubię takiej tłustej warstwy:(
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę na niego, mam swojego ulubieńca i przy nim zostanę ;D
OdpowiedzUsuńJeszcze o nim nie słyszałam :) Super post :)
OdpowiedzUsuńhttp://aleksisaliss.blogspot.com/
Czyli nie ma to jak różowy micel ;) ale chętnie ten też przetestuję ;)
OdpowiedzUsuńHmm no ciekawe jak będzie u mnie...
OdpowiedzUsuńPoważnie nad nim myślałam bo bardzo lubię różowego Garniera i olej arganowy też. To byłaby więc, dla mnie idealna mieszanka. A tu chyba klops:/
OdpowiedzUsuńMam go w planach zakupowych i jestem bardzo ciekawa, czy sprosta moim wymaganiom ;)
OdpowiedzUsuńMimo tej tłustej warstwy muszę go wypróbować, a najważniejsze, że nie podrażnia i nie szczypie w oczy :)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię tej tłustej warstewki :(
OdpowiedzUsuńA ja bym go spróbowała.
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję że będzie lepszy od różowej wersji, a tu taka klapa :)
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się dużo lepszych właściwości myjących, a tutaj taka lipa. Tłustą warstewkę byłabym w stanie zaakceptować, bo i tak po użyciu płynu micelarnego przechodzę do mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńnie lubie efektu tłustosci, mialam tak z plynem dwufazowym z ziaji takim niebieskim... jak ma problem z tuszem to nie bardzo. myslalam ze bedzie hitem jak rozowa wersja. dzieki za recenzje - bardzo przydatna bo jestem fanem garniera rozowego.
OdpowiedzUsuńobserwuje, bo moja tematyka bloga. zapraszam cie do mnie mam nadzieje ze ci sie spodoba :)
Wersja zwykła różowa niczym szczególnym mnie nie zachwyciła, a i ta jakoś mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńTo już na pewno nie dla mnie ;) nie lubię tłustych rzeczy na buźce :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię różową wersję, więc chciałabym wypróbować i tę. :-)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go przetestowała :)
OdpowiedzUsuńKilka tych płynów mam za sobą, ale ten jakoś mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę niczego specjalnego nie wymagam od płynów micelarnych ani toników (przede wszystkim tego, żeby nie zostawiał filmu i był delikatny oraz o ładnym zapachu) , bo demakijaż oczu zawsze robię olejem kokosowym (świetna sprawa - naprawdę polecam), a twarzy mydełkiem Dudu Osun.
Taki tonik jest tylko "wykończeniem", ostatecznym oczyszczeniem, a niestety ta tłusta warstwa by mi przeszkadzała :/ Szkoda, bo Granier spisywał się u mnie dobrze :)
Pozdrawiam serdecznie :)
P.S. W wolnej chwili wpadnij do mnie :) Może coś Ci się spodoba :* Całuję, Magda :)
Ja szaleje na punkcie różowego Garniera i oto tej nowości nie dam przejść obojętnie - muszę wypróbować na sobie ;)
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować jak się sprawdzi . Różowy jest moim ulubieńcem! :p
OdpowiedzUsuńwcale mnie nie kusi, a to dlatego, że nie przepadam za micelkami i też nie lubię tłustego filmu :/
OdpowiedzUsuńNo i ta tłusta warstewka zdecydowanie mnie odstrasza :)
OdpowiedzUsuńJa ie używam płynu micelarnego, więc się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam do czynienia z olejkami arganowymi.
OdpowiedzUsuńChyba czas to zmienić :)
Nie będę go wypróbowywać, jednak ten tłusty film mnie zniechęca :( Ale różowego Garniera bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię tłustej warstwy :/
OdpowiedzUsuńPierwszy raz go widzę, ale raczej po niego nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWidziałam go ostatnio w Naturze, ale stwierdziłam, że nie jest dla mnie:-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pozostawia tłustą warstwę ;/
OdpowiedzUsuńMam inny płyn micelarny z Garniera i polecam
OdpowiedzUsuńhttp://kataszyyna.blogspot.com/
właśnie zaczęłam micel Mixy ale jak mi się skończy to z pewnością sięgnę po ten Garniera :-)
OdpowiedzUsuńMam na niego chrapkę :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie podejrzewałam czy,aby przypadkiem ten olejek nie pozostawiał tłustej warstwy.Przeczucie miałam dobre.
OdpowiedzUsuńMoże być dobry , trzeba wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMam na niego wielką ochotę, ale boję się tej tłustej warstewki...
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nim wcześniej. Chętnie skusiłabym się na niego. Z jednej strony fajnie, że ma w składzie olejek, ale z drugiej szkoda, że pozostawia tłustą warstwę
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :) Ale jak pozostawia tłustą cerę to nie dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńteż obawiam się tej tłustej warstwy, więc zostaję przy rózowej wersji
OdpowiedzUsuńBędę musiała przetestować :)
OdpowiedzUsuńByłam strasznie ciekawa co to za nowe cudo, ale nie lubię tego efektu, więc raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJa uważam, że żaden micel nie jest w stanie poradzić sobie samodzielnie z tuszem :) dlatego polecam pierw przemyć rzęsy olejem a następnie micelem, schodzi wszyściutko :)
OdpowiedzUsuńSama się kusiłam na niego ale mam w zapasie dwa inne. A po twojej opinii chyba go nie kupię :P
OdpowiedzUsuńChyba by się u mnie nie sprawdził bo nie lubię takiego tłustego uczucia na oku ;-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za taką tłustą warstwą na skórze. Szukam teraz właśnie czegoś co zmyje makijaż i pozostawi uczucie oczyszczonej skóry ;)
OdpowiedzUsuńO muszę go wypróbować. Zraziłam się kiedyś do płynów micelarnych, może to będzie to :)
OdpowiedzUsuńTa lepkość mnie odstrasza. Musze się skusić na różową wersję, ale najpierw wykończę zapasy :).
OdpowiedzUsuńWyglądał na ciekawy produkt, ale jeśli ma problemy ze zmyciem tuszu to sama nie wiem... ;)
OdpowiedzUsuńNa moje to dwufazówka, więc oczywiste, że będzie zostawiać tłustą warstewkę, której ja nie lubię. :)
OdpowiedzUsuńRaczej się na niego nie skuszę, nie przepadam za tymi dwufazowymi płynami
OdpowiedzUsuńhttp://makelifeawsome.blogspot.com/
Nie lubię tłustej warstwy. Czuję się wtedy brudna. :)
OdpowiedzUsuńjeszcze go nie miałam...
OdpowiedzUsuńJuż od dawna chodzi za mną ten płyn. Ale jednak się raczej na niego nie skuszę, ze względu na tą tłustą warstwę jaką pozostawia :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jakby się u mnie sprawdził, ja jestem wielką fanką olejków:)
OdpowiedzUsuńMój już czeka na mnie, tylko czekam aż będzie okazja żeby go otworzyć ;D
OdpowiedzUsuńHmm na pierwszy rzut oka zapowiadał się ciekawie, jednak po przeczytaniu recenzji jestem pełna obaw, szczególnie, że używam wodoodpornego tuszu. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Taki kuszący się wydawał
OdpowiedzUsuńObecnie go stosuje i mi bardzo pasuje ,właśnie dla tego ze mam wrażenie zostawia buzie nawilżona choć klasyczna różowa wersje tez często kupuje.
OdpowiedzUsuńDla mnie rewelacja ,skora jest nawilżona po demakijażu i tak naprawdę nie ma przymusu nakładania kremu .Dobrze usuwa makijaż i w miarę szybko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie: http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż