Dzień dobry! :) Na swoją dekoloryzację decydowałam się dość długo. Być może to przez fryzjerów, których pytałam czy jest to możliwe aby zejść z mroźnego brązu na blond. Rozkładali ręce i nie podejmowali się metamorfozy. Całe szczęście trafiłam na Adama, który wziął odpowiedzialność za swe czyny i podjął się dekoloryzacji na moich włosach :) Nigdy nie spróbowałabym takiego zabiegu na własną rękę w domu. Cały zabieg trwał ponad 7 godzin, włosy dostały nieźle popalić, dlatego teraz muszę o nie dbać szczególnie uważnie i dokładnie. Pokaże Wam jak na dzień dzisiejszy wygląda moja pielęgnacja włosów po dekoloryzacji. Zapraszam!
1. Loreal Intense Repair - tą maskę polecił mi fryzjer tuż po dekoloryzacji. Spisała się świetnie. Odżywiła, wygładziła, nadała lekkości i uelastyczniła moje włosy. "Postawiła je na nogi". Włosy zyskały dzięki niej nawilżenie. Opakowanie 200 ml starczyło mi na ok. 2 tygodnie. Zamierzam teraz zamówić większą wersję 500 ml za ok.55-60zł. Maski te są świetne po zabiegach fryzjerskich.
2. Kallos Banana - gdyby nie ta maska, moje włosy nie zaznałyby tak cudownego nawilżenia i odżywienia. Maskę opisywałam Wam już TU. Produkt ten sprawia, że włosy są lekkie, miękkie, delikatne w dotyku i dodatkowo przepięknie pachną. Dodatkowo niska cena zachęca do kupna.
3. Oleofarm Olej lniany - z olejem lnianym nie rozstaje się od kilku dobrych miesięcy. Moje włosy dosłownie spijają go w całości. Świetnie działa w przeciwieństwie do oleju kokosowego, który szkodził czyniąc włosy szorstkimi i matowymi. Lniany zapewni włosom błysk, nawilżenie i lekkość.
4. Loreal Absolut Repair Lipidium - podwójne serum, którym zabezpieczam końcówki przed rozdwajaniem. Jest przeznaczone dla włosów bardzo wrażliwych, czyli idealnie pasuje dla moich włosów po dekoloryzacji. Serum to ostatni gest jaki wykonuję podczas pielęgnacji oczywiście nie wspominając o tym, że bardzo mało korzystam z prostownicy czy lokówki a włosy suszę tylko chłodnym nawiewem.
Ta wygląda moja aktualna pielęgnacja włosów.
Jestem ciekawa jak wygląda ona u Was?
A może któraś z Was poddała się ostatnio dekoloryzacji i poleca dobre produkty do pielęgnacji?
Koniecznie dajcie znać :)
_________________________
Pragnę na koniec dodać iż, zwycięzcą konkursu, gdzie wygrać można było dowolną torbę Allbag z nadrukiem jest.........
Gratuluję i czekam na wiadomość :)
Pozdrawiam :*
Patrycja.
Gratuluję :) znam tylko maskę z Kallosa :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować bananową maskę Kallos. Ostatnio zbiera wiele pozytywnych opinii na blogach :)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam tej maski z Kallosa i była świetna!
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie ;)
http://karox96.blogspot.com/
kosmetyki z Loreal dośc dobrze mi służą ale składy pozostawiają wiele do rzeczenia niestety . Moje włosy również lubią olej lniany
OdpowiedzUsuńŚwietne produkty, Kallos banan mnie kusi :-)
OdpowiedzUsuńZnam maseczkę bananową i olej lniany i też je lubię;)
OdpowiedzUsuńUżywałam tej maski i byłam z niej zadowolona:)
OdpowiedzUsuńMaska z Kallosa rzeczywiście pięknie pachnie i w dodatku jest naprawdę dobra :)
OdpowiedzUsuńNiestety żadnego z nich nie znam :)
OdpowiedzUsuńKallos Banana bardzo lubie :) włosy są takie mięciutkie i błyszczące po niej ;) zaciekawiło mnie to serum z L'Oreal :) lubie kosmetyki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post, zapamiętam sobie te produkty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski kallosa! :)
OdpowiedzUsuńBananowy Kallos bardzo dobrze sprawdził się na moich włosach.
OdpowiedzUsuńOlej lniany uwielbiam na włosy nakładać, potem są mięciutkie i lśniące
OdpowiedzUsuńMaska Kallos bardzo mnie kusi :) Mają wspaniałą paletę zapachów i działania do wyboru :)
OdpowiedzUsuńKallos Banana muszę mieć skoro tak każda z Was go chwali.
OdpowiedzUsuńGratuluję :-)
Uwielbiam maski Kallos - pięknie pachną. :-)
OdpowiedzUsuńDroga ta maska Loreal, ale skoro dobra to warto ją kupić.
OdpowiedzUsuńTeż używam maski Kallosa banana :)
OdpowiedzUsuńZapach tej maski jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńach, sama miałam tą maskę bananową!
OdpowiedzUsuńOlej lniany uwielbiam :) Za to maska bananowa mi się nie sprawdziła
OdpowiedzUsuńZnam tylko olej lniany:) Przede mną wizyta u fryzjera brrr:)
OdpowiedzUsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńMi po niefortunnym farbowaniu nie pomagało nic - ani oleje, ani maski - włosy przez okrągły ok intensywnej pielęgnacji dalej były sianem :C Efekt przyniosło dopiero keratynowe prostowanie i teraz już nie mam na co narzekać :P Jestem ponad 15 miesięcy po zabiegu, a włosy nadal są zdrowe :)
Maskę bananową z kallosa uwielbiam. W zeszłym roku robiłam ombre na moich włosach - przejście z ciemnego brązu do blondu - czasem żałuję, że to zrobiłam gdyż skrzywdziłam moje włosy :( ale staram się im dawać to co najlepsze. Używam szamponu z artego, spryskuję później odżywką z montibello - smart. Dwa razy w tyg stosuje maskę bananową. Jeszcze w międzyczasie daję na suche włosy w ciągu dnia maskę moc olejków z loreal elseve. Mam za każdym razem lśniące i mięciutkie włosy.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za maską bananową z Kallosa ;)
OdpowiedzUsuńMam odlewkę tego bananowego Kallosa :) świetny jest!
OdpowiedzUsuńtyle już czytałam o maskach Kallosa że chyba pora je sprawdzić :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ciekawe produkty ;-)
OdpowiedzUsuńKalos chodzi za mną od dłuższego czasu.
OdpowiedzUsuńOlej lniany boski jest :)
OdpowiedzUsuńBananowa maska do włosów jest świetna! :) :)
OdpowiedzUsuńhttp://allegiant997.blogspot.com/
Maskę bananową UWIELBIAM ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kallosa bananowego :) Gratki :D
OdpowiedzUsuńNie miałam tej maski, ale miałam okazje ją powąchać i pachnie cudownie ;)
OdpowiedzUsuńTą maskę z Loreal koniecznie muszę wypróbować! :) a olej lniany i Banana też są zbawienne dla moich włosów :)
OdpowiedzUsuńmaska jest super! polecam w 100% :*
OdpowiedzUsuńencantadooo.blogspot.com